Warszawa – Nowe Stare Miasto
Dystans: 4 kilometry
Szacowany czas przejścia:
Na szybko: 45 min.
Z dobrym piwem: 2,5 godz.
Start: Cześć, Grzybowska 2
Stacje na szlaku:
- CZEŚĆ, Grzybowska 2
- KAMIENICA BRENKINA, pl. Grzybowski 10
- ULICA GRANICZNA
- PLAC ŻELAZNEJ BRAMY
- PLAC BANKOWY
- PAŁAC MOSTOWSKICH
- CRAFT BEER MURANÓW, Andersa 23
- OGRÓD KRASIŃSKICH
- ULICA STARE NALEWKI
- ULICA DŁUGA
- BARBAKAN
- KAMIENICA NOWOMIEJSKA 10
- SAME KRAFTY, Nowomiejska 10
- STARE MIASTO
- KAMIENICA NOWOMIEJSKA 13
- SAME KRAFTY VIS-À-VIS, Nowomiejska 11/13
- ULICA PIWNA
- ULICA SZEROKI DUNAJ
- DOMEK KATA, Szeroki Dunaj 13
- MARYENSZTADT, Szeroki Dunaj 11
Nowe Stare Miasto
W wielu miastach o bogatej historii nowo postawione budynki lub dzielnice nazywane były przez mieszkańców “nowymi”. Nowa Synagoga, Nowe Miasto i tym podobne. Czasem jednak, po latach, okazywało się, że Nowa Synagoga jest aktualnie najstarszą bożnicą w okolicy. Wtedy mieszkańcy zaczynali nazywać ją “Staronową Synagogą”. Odwrotnie jest w przypadku warszawskiego Starego Miasta. Kompletnie zniszczone podczas II Wojny Światowej i Powstania Warszawskiego, zostało postawione na nowo. W praktyce jest nowsze od Nowego Miasta, a jednym z najwspółcześniejszych nam budynków jest Zamek Królewski, który został ukończony w 1988 roku (i od razu wpisany do rejestru jako zabytek). Rekonstrukcję Dolnego Ogrodu ukończono natomiast w 2019 roku.
Proponowany przez nas spacer Nowym Starym Miastem mami i błyszczy. Stare jest nowe, nowe jest stare, gotyckie piwnice znajdują się w wybudowanych pół wieku temu domach o wielowiekowej historii. Inne bloki stoją na gruzach dawnej Warszawy, a po jeszcze innych nie ma nawet śladu. Pogubiliście się już? My jak najbardziej, tak jak wielokrotnie gubiliśmy się na tym krótkim, ale gęstym szlaku, pełnym przyjaznych lokali, z których każdy zaoferuje Wam swój gwarny, intymny klimat.
Niniejsza propozycja ma jeszcze jedną ciekawą cechę – łączy ze sobą inne, przygotowane przez nas szlaki. A z resztą zobaczcie sami.
Sam szlak jest jedynie sugestią – można przejść go w dowolny sposób, w dowolnym kierunku, samemu albo w miłym towarzystwie.
Autorzy
Wszystkie niepiwne ciekawostki opisał Piotr “Pietia” Wierzbicki, który kocha nasze miasto nie mniej, niż my rzemieślnicze piwo. Jest varsavianistą i autorem książki “Podchmielona Historia Warszawy”, a jego doskonałe artykuły przeczytać można w miesięczniku “Skarpa Warszawska”. Na co dzień prowadzi profil Warszawa na Wyrywki – jeśli go polubicie nie ominą Was pełne ciekawostek wycieczki, wykłady i spotkania.
Autorami pozostałych wpisów są:
Przemek Iwanek (sędzia i organizator konkursów piwnych, podcast Alchemia, Cydr Pełnia, Warszawski Festiwal Piwa)
Michał Sułkowski (sędzia piwny, Kilka Słów o Piwie, Piwna Mapa Warszawy)
Redakcja: Paweł Leszczyński (sędzia piwny, Warszawski Festiwal Piwa i parę innych branżowych aktywności).
Jeśli zauważysz błędy lub masz jakieś konstruktywne uwagi do naszego projektu, koniecznie daj nam znać!
1. CZEŚĆ
ul. Grzybowska 2
Cześć
Strona lokalu na Facebooku
Liczba kranów: 9
Lista piw: ontap.pl
Typ kuchni: przekąski
Godziny otwarcia:
Poniedziałek-czwartek: 16–24
Piątek-sobota: 16–1
Niedziela: 16–24
Są takie miejsca, których nazwa mówi wszystko. Należy do nich Cześć. Od razu wiadomo czego się spodziewać – będzie sympatycznie, ciepło i na luzie. Podchodzisz do baru, rzucasz “cześć”, a oni pytają, “co ci polać?”. Kilkanaście dobrze zaopatrzonych kranów plus pełna lodówka – jest w czym wybierać, bo właściciele dbają o selekcję. To właśnie ich, Kubę i Piotrka spotkasz najczęściej za barem. Choć miejsca wewnątrz nie ma zbyt dużo, a często bywa pełno, to dla każdego znajdzie się miejsce. Atmosferę lokalu tworzą stali bywalcy, którym w Cześć spodobało się tak, że nie muszą chodzić gdzie indziej. Jest to w pełni zrozumiałe. Bo do Cześcia po prostu chce się wracać.
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Następny punkt znajduje się naprzeciw wyjścia z Cześcia, w stronę Placu Grzybowskiego.
2. KAMIENICA BRENKINA
pl. Grzybowski 10
Pod jednym adresem znajdują się dwa domy wybudowane około 1820 roku dla Józefa Brenkina. Południowa kamienica była pierwotnie nieco krótsza i między nią a kamienicą północną istniał wjazd na podwórze. Od lat 80. XIX w. właścicielem był Szaja Prywes, który doprowadził do rozkwitu przedsiębiorstwo w branży drobno-metalowej. Wśród warszawskich Żydów popularne było powiedzenie, że ktoś gra główną rolę jak „gwóźdź u Prywesów”. Oba domy stanowią północno-zachodni kraniec pl. Grzybowskiego, czyli dawnego rynku jurydyki Grzybów.
3. ULICA GRANICZNA
W XVIII wieku faktycznie stanowiła granicę między dwiema jurydykami – Grzybów i Wielopole, stąd też nazwa. W drugiej połowie XIX wieku prawie całkowicie opanowana została przez ludność żydowską. Graniczną szczególnie upodobała sobie branża zegarmistrzowska, działało przy niej aż 21 zakładów i sklepów z tym asortymentem. Z biegiem lat pojawiły się tu nawet sześciopiętrowe kamienice. Po dawnej zabudowie nie ma już najmniejszego śladu. Warto przy okazji polecić film Aleksandra Forda z 1948 roku pt. „Ulica Graniczna”.
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Ulica Graniczna, po parudziesięciu metrach, przegrodzona jest szlabanem, niemniej spacerujemy dalej wzdłuż jednego z wieżowców.
4. PLAC ŻELAZNEJ BRAMY
Jest to dawny rynek jurydyki Wielopole, początkowo znany jako Targowica Wielopolska, czyli plac targowy, otoczony drewnianą zabudową. Te handlowe tradycje utrzymały się aż do II Wojny Światowej. Nazwa pochodzi od zachodniej bramy Ogrodu Saskiego – znajdowałaby się ona dziś na trawniku między jezdniami Marszałkowskiej, której wtedy tu nie było (kończyła się na Królewskiej). W 1841 roku na placu stanęła żeliwna hala targowa o nazwie „Gościnny Dwór”. W pierwotnym kształcie placu jego zachodnią pierzeję stanowiła ulica Rynkowa, która wcześniej nazywała się Rybna, a jeszcze wcześniej Gnojna i jest to dokładnie ta Gnojna ze słynnej piosenki „Bal na Gnojnej”. Opisywana w niej autentyczna knajpa „U Grubego Joska” (Józefa Ładowskiego) znajdowała się pod nr 7 (obecnie trawnik między al. P. Drzewieckiego a tyłami budynku Grzybowska 4). Czytaj więcej…
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Podążaj wzdłuż ulicą Marszałkowską, w kierunku przeciwnym do Centrum.
5. PLAC BANKOWY
Powstał w połowie lat 20. XIX wieku w związku z budową trzech monumentalnych gmachów, które do dziś stanowią jego zachodnią pierzeję. Jest to dzieło włoskiego architekta, przedstawiciela klasycyzmu, Antonio Corazziego, działającego w Polsce w latach 1819-1847. Od strony al. Solidarności, czyli dawnej ul. Leszno są to: Pałac Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu (obecny ratusz), Pałac Ministra Skarbu (zwany też pałacem dyrektorów) i Bank Polski (wraz z giełdą) z charakterystyczną kopułą inspirowaną rzymskim Panteonem (to akurat projekt współpracującego z Corazzim Jana Jakuba Gaya). W 1830 r. na fasadzie tego budynku zainstalowano zegar i termograf konstrukcji Filipa de Girard. Termograf (termometr) na początku źle działał, pokazując codziennie wyższą temperaturę, niezależnie od pogody. Jak się okazało, woźni spuszczali z niego alkohol w celach konsumpcyjnych. Czytaj więcej…
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Spaceruj wzdłuż tej samej ulicy, która za placem Bankowym zmienia nazwę na Andersa.
6. PAŁAC MOSTOWSKICH
Pałac piękny, ale raczej wolelibyśmy oglądać go tylko z zewnątrz, bo jeśli chodzi o wnętrza, to można trafić do nich na konkretną rozmowę w konkretnej instytucji. Nie jest to zresztą nic nowego, bo już w 1822 roku ówczesny właściciel pałacu Tadeusz Antoni Mostowski, stojący na czele Komisji Spraw Wewnętrznych i Policji, przeznaczył go na siedzibę tegoż resortu. Przebudowa wcześniejszego pałacu Hilzenów do formy klasycystycznej to kolejne w stolicy dzieło Corazziego. Warto zwrócić uwagę na bogaty wystrój rzeźbiarski fasady, gdzie odnaleźć można alegorie rolnictwa (kobieta z sierpem na wozie ciągniętym przez gryfy) i handlu (Merkury z kaduceuszem wręczający wieniec laurowy kupcowi na tle dziobu statku), oraz nieco masońską kompozycję z kamiennymi tablicami (przedstawiają raczej deklarację praw człowieka i obywatela, a nie dekalog) i kogutem symbolizującym nadejście światła. Czytaj więcej…
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Spaceruj wzdłuż ul. Andersa.
7. CRAFT BEER MURANÓW
ul. Andersa 23
Craft Beer Muranów
Strona lokalu na Facebooku
Liczba kranów: 16
Lista piw: ontap.pl
Typ kuchni: pulled pork, burgery, quesadilla, smażony ser i nuggetsy
Godziny otwarcia:
Poniedziałek-czwartek: 15–24
Piątek-sobota: 15–1
Niedziela: 15–23
Zlokalizowana na Muranowie ulica Generała Władysława Andersa, kiedyś trochę senna, dziś jest jedną z najbardziej wypełnionych ludźmi, również dzięki Craft Beer Muranów. Lokal istnieje od 2017 roku, to miejsce pełne dobrego piwa, dostępnego na 16 kranach oraz w lodówkach. Dwa piętra i sezonowy ogródek sprawiają, że zmieści się sporo osób, ale i tak najtłoczniej jest przy barze, bo gość jest tutaj naprawdę dobrze traktowany. Całości uzupełnia dobra kuchnia – swoją ogólnopolską premierę miały Craft Beer Muranów pierwsze autorske craft dogi w wykonaniu Jarecki Gotuje. CBM był również pierwszym i, jak na razie, jedynym lokalem w Warszawie, w którym powstał CornerStone.
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Przejdź na drugą stronę ulicy Andersa i podążaj w prawo, w stronę Centrum.
8. OGRÓD KRASIŃSKICH
“Nieliczne warszawskie parki noszą dumną nazwę „ogrodów”, a od zwykłych parków odróżnia je to, że były niegdyś ogrodami przypałacowymi. Starannie utrzymany ogród był integralną częścią barokowej koncepcji budowania pałaców „między dziedzińcem a ogrodem”, dzięki czemu do dzisiaj możemy cieszyć się chwilą oddechu w parkach o arystokratycznym rodowodzie. Taka właśnie „błękitna krew” płynie w żyłach najstarszego warszawskiego parku, czyli Ogrodu Krasińskich. Powstał on zapewne w latach 80. XVII w., wraz z budową pałacu, którą rozpoczęto w 1683 r. Oczywiście, gdyby Jan Dobrogost Krasiński wstał z grobu i idąc ul. Stare Nalewki, znalazł się pod bramą prowadzącą do parku, to bez problemu rozpoznałby tę bramę i stojący w perspektywie pałac, ale z samym ogrodem miałby już o wiele większy problem, jako że w jego czasach wyglądał on zupełnie inaczej. Ogrody barokowe cechowały się regularnością kompozycji, symetrią, starannym uformowanie drzew i krzewów. Wymagało to sporej wiedzy fachowej i wielkiego nakładu pracy, nic więc dziwnego, że ówcześni ogrodnicy byli cenieni prawie tak, jak architekci. (…).
Ogród Krasińskich po II Wojnie Światowej zmienił się również terytorialnie. Na dawnych planach, a nawet zdjęciach lotniczych widać kształt regularnego prostokąta, ciągnącego się od tylnej elewacji pałacu do ul. Nalewki. Dłuższy bok prostokąta przylegał od strony północnej do ul. Świętojerskiej, którą przy odbudowie wygięto tak, aby tworzyła kąt prosty z nową trasą (obecna ul. Andersa). Od strony południowej zlikwidowano część zabudowy na zapleczu ul. Długiej. Tereny te zostały wchłonięte przez powiększony Ogród Krasińskich.
Wtedy, gdy była to jeszcze prywatna rezydencja, nie było oczywiście mowy o swobodnym wchodzeniu do ogrodu pana Krasińskiego. Z jego czasów pochodzi pięknie odrestaurowana brama, zaprojektowana przez słynnego Tylmana z Gameren, a ozdobiona „ślepowronem”, czyli herbem Krasińskich. Przed zwykłymi mieszkańcami Warszawy bramę otwarto na oścież w 1768 r. Trzy lata wcześniej rezydencja Krasińskich stała się własnością państwową, a zamiana ogrodu w park publiczny była darem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego dla Warszawy”.
– Fragment artykułu Piotra Wierzbickiego „Pamiętajcie o ogrodach. Ulubione parki warszawiaków” („Skarpa Warszawska” nr 7 (118) 2018 r.).
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Zgodnie ze wskazówkami na mapie, do ulicy Stare Nalewki można dojść wzdłuż metalowego ogrodzenia ogrodu lub, nadkładając nieco drogi, przespacerować się samym parkiem, do czego bardzo zachęcamy.
9. ULICA STARE NALEWKI
Przez wiele lat ten skrawek dawnych Nalewek nosił nazwę Bohaterów Getta. Nowo-stara nazwa lepiej upamiętnia tę najbardziej żydowską ulicę dawnej Warszawy, z której do naszych czasów przetrwał tylko krótki odcinek z oryginalnym brukiem i torami, po których od dawna nie przejechał żaden tramwaj. Nazwa „Nalewki” pochodzi od zbiorników na płynącej niegdyś wzdłuż ulicy rzeczce Bełczącej (zwanej też Nalewką lub Naliwką), z których woda drewnianymi rurami (wkopanymi pod ul. Długą) płynęła na Stare Miasto. Żydzi osiedlali się tu od końca XVIII wieku. Gwałtowny rozwój nastąpił po 1815 roku, wtedy powstała zabudowa murowana (1 – 2 – piętrowe kamienice klasycystyczne), choć już wcześniej stało trochę dworków i kamieniczek murowanych. Potem zabudowa stopniowo się podwyższała aż do siedmiu kondygnacji. W okresie międzywojennym ulica miała tylko 49 numerów, a działało na niej 700 firm i sklepów. Jedno z podwórek (Nalewki 20) mieściło aż 120 sklepów w 47 branżach. Czytaj więcej… Albo zobacz zdjęcia i opis ulicy na profilu Warszawa na Wyrywki.
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Skręć w lewo z ulicy Stare Nalewki.
10. ULICA DŁUGA
“W tej ulice austeryje,
A w nich różne materyje
Dla koni. Tam znajdziesz piwo
W ten sposób autor pierwszego przewodnika po Warszawie opisał ulicę Długą, która w jego czasach stanowiła ruchliwe handlowe zaplecze Warszawy. Adam Jarzębski (lata 40. XVII w.) wymienia niektóre z owych „austeryj”, w których piwo można znaleźć:
U Gąsiorka, w Długoszowskim,
U Kaliny, tak w Giżowskim
Centrum ówczesnego businessu, ale też coś w rodzaju hotelu, znajdowało się tuż przy rogu z ul. Freta (…):
Przeciwko Giełdą nazwany
Jest budynek murowany:
I tam posłowie stawali
Cudzoziemscy, przebywali
Na Długiej piwo znaleźć można było co najmniej 150 lat przed Jarzębskim. Ta ważna ulica leżała na przedmieściach i wiadomo, że najwięcej browarów pod koniec XV i na początku XVI w. budowano właśnie przy niej. Poza tym, tak jak i Freta, początkowy odcinek Długiej był de facto placem targowym i stąd jej, zachowana do dzisiaj, szerokość. Dalej Długa zamieniała się w trakt biegnący w kierunku zachodnim. Nic dziwnego, że pośród luźnej wówczas i przeważnie drewnianej zabudowy istotną rolę spełniały zakłady produkujące najpopularniejszy wtedy napój, który przywracał siły strudzonym wędrowcom”.
– Fragment rozdziału VII „Podchmielonej historii Warszawy” autorstwa Piotra Wierzbickiego.
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Spaceruj dalej ul. Długą.
11. BARBAKAN
Budowla fortyfikacyjna, zabezpieczająca północny wjazd (brama nowomiejska) do dawnej Warszawy, otoczonej murami obronnymi. Jest to niestety tylko częściowa rekonstrukcja, w której przede wszystkim brakuje wysokiej wieży od strony wewnętrznej linii murów. Barbakan powstał w połowie XVI wieku, a po kilkudziesięciu latach uzupełniony został o renesansową attykę złożoną z trójkątnych szczycików i sterczyn, przeprutą okrągłymi otworami. W XVIII wieku został częściowo rozebrany, a potem prawie całkowicie wchłonięty przez zabudowę – rozległą kamienicę zwaną „Gdańską Piwnicą”. W domu tym mieszkał w dzieciństwie i wczesnej młodości Henryk Chmielewski, czyli „Papcio Chmiel”, autor kultowego komiksu „Tytus, Romek i Atomek”. Swoje młode lata i rodzinną kamienicę opisał w książce „Urodziłem się w Barbakanie”. Czytaj więcej…
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Przejdź przez Barbakan na Stare Miasto.
12. KAMIENICA NOWOMIEJSKA 10
Pierwsze wzmianki o tej działce pochodzą z 1558 roku, kiedy była własnością siodlarza Jana Gołąba. Wielokrotnie przebudowywana, regularnie zmieniali się też właściciele (szczególnie w XIX wieku). Jedyna kamienica, która przetrwała bombardowanie miasta w trakcie Powstania Warszawskiego w 1944 roku – zachowały się mury, sklepienia, stropy, drewniana klatka schodowa z ok. 1800 roku oraz gotyckie piwnice, proweniencją z XVI i XVII wieku (znajduje się w niej obecnie herbaciarnia Same Fusy).
13. SAME KRAFTY
ul. Nowomiejska 10
Same Krafty
Strona lokalu na Facebooku
Liczba kranów: 10
Lista piw: ontap.pl
Typ kuchni: pizza i burgery
Godziny otwarcia:
Poniedziałek-czwartek: 16–23
Piątek: 16–24
Sobota: 13–1
Niedziela: 13–22
Czy może być bardziej turystyczna część Warszawy niż zrewitalizowane Stare Miasto? Przy jednym z głównych traktów od wielu lat znajdowała się świetna herbaciarnia “Same Fusy”, a w 2014 roku dołączył do niej lokal Same Krafty. Powierzchniowo jest to mały lokal, ale za to z topową selekcją polskich piw, wielką duszą i klimatem, do którego chce się wracać. Odbywa się tu dużo piwnych premier i kranoprzejęć. Same Krafty znane są wśród entuzjastów piwa rzemieślniczego jako ostatni bastion obrony polskiego szampana, czyli Piwa Grodziskiego, za sprawą wielkiego entuzjasty tego stylu, beer managera lokalu – Marcina Kwila. Przedstawiciel tego stylu lub wariacja na temat czeka tu zawsze na kranie lub w butelce, a barman zawsze chętnie opowie nam jego historię. Co ciekawe, z kranów leją się tylko polskie piwa. Od 2019 roku Same Krafty stały się lokalem partnerskim Browaru Lotnego Trzech Kumpli i to piwa z tego browaru znajdziemy na większości nalewaków, ale tak też było przed nawiązaniem współpracy, ponieważ charakteryzują się świetną jakością. Ofertę lokalu uzupełnia bardzo dobra kuchnia.
14. STARE MIASTO
Samo jądro Warszawy, od którego rozpoczęło się życie organizmu miejskiego o tej nazwie, choć właściwie początkowo nazwa ta brzmiała „Warszowa” lub „Warszewa”. To właśnie tu na tzw. „surowym korzeniu” – niezamieszkałej przestrzeni skarpy warszawskiej założono około 1300 roku (dokładna data nie jest znana) niewielkie wtedy miasto, którego pierwszymi mieszkańcami byli prawdopodobnie kupcy z Torunia. Współczesna starówka to, jak wiadomo, całościowa rekonstrukcja, lecz jej kształt i układ ulic jest taki sam jak na desce kreślarskiej nieznanego nam średniowiecznego urbanisty. Po stu latach intensywnego rozwoju miasto okazało się za małe, w związku z czym na początku XV wieku na północ od Starej Warszawy powstało to, co nazywamy dziś Nowym Miastem, a wtedy zwane było „Nowe Miasto Warszawa”. Tak więc w tych dawnych czasach istniały dwie Warszawy, bo były to oddzielne organizmy miejskie. Czytaj więcej…
15. KAMIENICA NOWOMIEJSKA 13
Nowomiejska 13 – kamienica Latoszowska. Wzniesiona w połowie XVI w, powiększona w połowie XVIII w. Po walkach w trakcie Powstania Warszawskiego w 1944 zachowały się piwnice, część parteru z portalem wejściowym i część murów pierwszego i drugiego piętra ze sklepieniami przy klatce schodowej. Po rozebraniu pozostałości odbudowana w latach 1954-55 wg proj. Stanisława Żaryna, w nawiązaniu do stanu sprzed 1944, bez oficyn, z zachowaniem dawnego układu parteru, zrekonstruowaniem fasady, w którą wmontowano zachowany w znacznym stopniu portal, noszący widoczne ślady powstańczych walk.
16. SAME KRAFTY VIS-À-VIS
ul. Nowomiejska 11/13
Same Krafty vis-à-vis
Strona lokalu na Facebooku
Liczba kranów: 10
Lista piw: ontap.pl
Typ kuchni: przekąski (ale donoszone są dania z matczynego lokalu)
Godziny otwarcia:
Poniedziałek-niedziela: 16–23
Rok młodszy brat Samych Kraftów, przez wielu traktowany po prostu jako druga część lokalu, bo zlokalizowany jest, jak sama nazwa mówi, vis-à-vis malowniczej ulicy Nowomiejskiej. Od samego początku współpracują z browarem Piwne Podziemie i to piwa z tego browaru znajdują się na większości z 10 kranów. Równie małe i klimatyczne miejsce, co pierwszy lokal. Wśród gości dominują turyści, ale dzięki obu lokalom spod szyldu Same Krafty i atrakcyjnym wydarzeniom organizowanym wewnątrz, przychodzą też lokalni mieszkańcy i beergeecy, co jednak nie jest tak oczywiste, bo chodzi przecież o dość turystyczną część miasta. Pomocnym rozwiązaniem stosowanym w obu lokalach jest lista piw, które czekają w kolejce, by pojawić się na kranie, co często pomaga w decyzjach, które krany najpierw “osuszyć”.
WSKAZÓWKI DOTARCIA DO KOLEJNEJ STACJI
Podejdź do Rynku Starego Miasta i skręć w prawo.
17. ULICA PIWNA
Na naszym szlaku nie może zabraknąć tej ulicy! Nazwa „Pywna” w dokumentach wymieniona jest po raz pierwszy w 1439 roku. Nie wiadomo więc na 100% czy przez pierwsze 130-140 lat istnienia Warszawy nie nazywała się jakoś inaczej, ale jest to mało prawdopodobne. Nazwa ukształtowała się naturalnie w związku z tym, co się przy tej ulicy wyprawiało. Z pewnością warzono piwo, ale również je sprzedawano – ulica sporadycznie nazywana była Szynkarską. W XV i XVI wieku ulica ta figuruje też jako „platea Monachorum” (ulica Mnichów) i „platea S. Martini” (ulica Św. Marcina), ewentualnie jako zbitka – „platea Monachorum S. Martini”. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro kościół Św. Marcina i klasztor augustianów, zakonu sprowadzonego do Warszawy przez księcia Siemowita III i jego żonę Eufemię, powstały tu już w połowie XIV w. Nieco później, w drugiej połowie XVI w. z jednej ulicy zrobiły się dwie – odcinek od obecnego pl. Zamkowego do Piekarskiej nazywany był Św. Marcina, lub Marcinkańską, a kawałek od Piekarskiej do Wąskiego Dunaju (wtedy był to po prostu Dunaj) pozostał Piwną. Dopiero od 1743 r. cała ulica występuje jako Piwna. Prawdopodobnie przy Piwnej istniał tylko jeden browar – w klasztorze Augustianów, o czym świadczą wzmianki w dokumentach z XVI wieku. Być może mnisi mieli jakiś specjalny przywilej na prowadzenie browaru wewnątrz murów miejskich. Były to bowiem „zakłady przemysłowe” podwyższonego ryzyka (pożary!) i na ogół władze dawnych miast pozwalały zakładać browary tylko na przedmieściach – poza murami.
18. ULICA SZEROKI DUNAJ
Podział na Wąski i Szeroki Dunaj wprowadzono dopiero w połowie XIX wieku, wcześniej całość zwana była po prostu Dunaj od potoku spływającego do fosy. Jego źródło znajdowało się w miejscu obecnej studni. Przez setki lat obecny plac (Szeroki Dunaj) wykorzystywany był jako targowisko (zlikwidowane dopiero w 1933 roku), a w kamieniczkach przy nim stojących mieszkało wielu szewców. Dom nr 5 należał do najsłynniejszego szewca warszawskiego – Jana Kilińskiego. “(…) Niemcewicz patrzał z ciekawością na szewca średniego wzrostu, w kontuszu smagłego, błyskającego spod czarnych wąsów białymi zębami, o śmiałych, żywych oczach. Przed 14 laty Kiliński przywędrował z poznańskiego do Warszawy bez grosza, lecz, że szył najlepsze w mieście damskie pantofelki, harde prawił klientkom komplementa, młode głaskał po łydkach, a stare jeszcze wyżej – rychło zebrał pokaźny majątek. Energią rzutkością, patriotyzmem wybił się na przywódcę mieszczaństwa. Wspaniałe zwycięstwo insurekcji w Warszawie było całkowicie jego zasługą. On wypchał pospólstwo na ulicę, a pospólstwo nie tylko walczyło bohatersko, lecz i pociągało wojsko – wstyd było żołnierzom się cofać gdy czeladnicy w fartuchach parli naprzód (…)”. – Karol Zbyszewski – „Niemcewicz od przodu i od tyłu”.
19. DOMEK KATA
ul. Szeroki Dunaj 13
Jest to przykład kamienicy dobudowanej do murów obronnych, które od XVII wieku stopniowo wchłaniane były przez zabudowę. Nazwa tradycyjna dotyczy samego miejsca – można założyć, że rzeczywiście mieszkał tu kat, ale w jakimś wcześniejszym domu, bo ten powstał w 1784 roku dla lekarza Kostrzębskiego. W latach 1937-38 prowadzono akcję odsłaniania i konserwacji murów i wtedy rozebrane zostały sąsiednie domy. Przy tej okazji warto wspomnieć o funkcji kata, którego dziś wyobrażamy sobie jako ponurego draba, zajmującego się wyłącznie torturowaniem i dokonywaniem egzekucji. Tymczasem „mistrz małodobry” był urzędnikiem magistratu, którego obowiązkiem było też usuwanie padłych zwierząt z ulic i odbieranie ich z domów prywatnych, czynności sanitarne (czyszczenie kloak, fosy i ulic), opieka nad łaźnią, leczenie ludzi (np. złamań), zarząd nad prostytutkami. Śmierć oskarżonego w czasie tortur była poważnym błędem zawodowym i obrazą dla sądu. Uniewinnionego, a wcześniej torturowanego człowieka, kat musiał wyleczyć. W dawnej RP szkoły katowskie działały w Gdańsku, Bieczu, Wilnie i Lwowie.
20. MARYENSZTADT
ul. Szeroki Dunaj 11
Maryensztadt
Strona lokalu na Facebooku
Liczba kranów: 16
Lista piw: ontap.pl
Typ kuchni: menu dzienne i duży wybór dań, kanapek, pizzy i innych potraw
Godziny otwarcia:
Poniedziałek-czwartek: 12–21:15
Piątek-sobota: 12–22:45
Niedziela: 12–23:45
Stare Miasto to świetna lokalizacja dla gastronomii. Właśnie tu swój lokal otworzył dobrze znany browar rzemieślniczy Maryensztadt. Czy mogło być inaczej? Wszak nazwa browaru jednoznacznie nawiązuje do starego warszawskiego osadnictwa. Restauracja mieści się w staromiejskiej kamienicy, w której mieściła się niegdyś dobrze znana warszawiakom Rycerska. Jej elementy, czyli m.in. malowidła na ścianach, przypominają o tej chlubnej przeszłości. Dziś jest jednak bardziej nowocześnie. Na kranach goszczą piwa rzemieślnicze (nie tylko z browaru Maryensztadt), a w kuchni przyrządzane są sezonowe dania z produktów od lokalnych producentów. Do Maryensztadt Craft Beer and Food można wpaść na piwo, aby zjeść coś na szybko lub na pełny posiłek, a nawet deser. I każda opcja jest równie dobra. Co ciekawe, w lokalu postanowiono na foodpairng, zatem można zamówić piwa dobrane do posiłku. Lokal jest dość obszerny, dodatkowo zaopatrzony w pojemny letni ogródek rozłożony na malowniczym placu Starego Miasta. Zmieszczą się wszyscy, nawet jeśli przyprowadzisz wielu znajomych z pracy.