Kraft to nie tylko piwo. To dialog między piwowarem i konsumentem, inne smaki i kultura. To relacje i zaufanie, budowane latami. To struktura browaru i ogrom ciężkiej pracy. To miejsca, gdzie piwo kraftowe prezentowane jest tak, jak na to zasługuje. To sklepy specjalistyczne, multitapy i festiwale. To ludzie, którzy uczą się od siebie.
“Wiem, kto uwarzył to piwo” to pierwsza kampania społeczna Wolnego Kraftu. Wszystkie materiały zostały wykonane nieodpłatnie przez członków stowarzyszenia,a projekt w całości opłacony ze składek członkowskich.
Celem kampanii jest:
zwrócenie uwagi konsumentów na sklepy specjalistyczne, które nie tylko dokonują selekcji piw pod kątem jakości i innych czynników (historia współpracy, osoba piwowara, wartości reprezentowane przez browar, traktowanie klientów i pracowników), ale też – poprzez bezpośredni kontakt z klientami i piwowarami – potrafią doradzić piwo, które zasmakuje konkretnej osobie,
uznanie sklepów specjalistycznych, Świątyń Kraftu, jako jedynych, wyjątkowych miejsc, które w dzisiejszych czasach wprowadzają konsumentów w piękny i kolorowy świat piw kraftowych, gdzie piwo jest tylko jednym z elementów, a oprócz tego jest społeczność miłośników piwa, potrzeba kształtowania rynku, wysoka kultura picia piwa i świadomość zagrożeń płynących z nadmiernej konsumpcji,
edukowanie klientów, że piwo sprzedawane w wyspecjalizowanych sklepach wcale nie musi być droższe, niż w sieciach handlowych (również członkowie stowarzyszenia mogą liczyć w nich na zniżki), a oferta zawsze jest dużo ciekawsza,
położenie nacisku na bliskie relacje w środowisku oparte na wieloletniej współpracy, zaufaniu i zrozumieniu dla ciężkiej pracy i prawdziwej pasji piwowara.
SKLEPY SPECJALISTYCZNE
Świątynie Kraftu
Małe sklepy specjalistyczne działają podobnie do małych browarów, dlatego rozumieją ich potrzeby, wybaczają potknięcia, razem się uczą i kształtują rynek. Są wyjątkowe, bo mając na celu dobro klientów, liczą na to, że to jakość obsługi i ich doświadczenie, a nie najniższa cena i chęć zysku, zaskarbi sobie ich wdzięczność i przekona do tego modelu biznesowego. Tu liczy się bezpośredni kontakt z klientem, indywidualne podejście i lata doświadczenia w branży.
Ponieważ piwowarstwo rzemieślnicze opiera się na dobrych relacjach biznesowych i współpracy, polecane przez nas miejsca oferują zniżki dla członków naszego stowarzyszenia.
POSŁUCHAJCIE HISTORII
Piwnych specjalistów
O piwie kraftowym nie można mówić ogólnie jednym językiem. W słowach „historia”, „pasja”, „niezwykły smak” itp. odmienianych przez przypadki nie ma ani historii, ani niezwykłego smaku, ani pasji. Dlatego oddajemy głos pasjonatom, którzy świat piwa rzemieślniczego znają lepiej, niż ktokolwiek inny.
Kluczową zaletą sklepów specjalistycznych jest różnorodność dostępnych w nich piw oraz ogromna wiedza pracowników. Często tylko w tych “Świątyniach Kraftu” można dostać piwa z malutkich, rodzinnych browarów. Pewnie wielu z Was zapyta: “No dobrze, a jak z cenami?”. Odpowiemy: “Jest dobrze!” Zależnie od sklepu i piwa bywają nawet niższe niż supermarketach, a na dodatek kupujecie tu dużo więcej, niż samo piwo: profesjonalną obsługę i pewność, że zawsze ktoś pomoże Wam wybrać smak, który trafi w najbardziej nawet wybredne gusta. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami!
Paweł PaluchowskiWspółautor inicjatyw spod szyldu PiwnyKlub.pl
Małe, niezależne sklepy są naturalnym łańcuchem dystrybucji piw rzemieślniczych, szczególnie w czasie gastronomicznego lockdownu. Prowadzone zazwyczaj przez pasjonatów, dają tak pożądaną możliwość bezpośredniej rozmowy o piwie, a dla niezdecydowanych, fachowego doradztwa w wyborze. Wspierając specjalistyczne sklepy, oferujące dziesiątki piwnych stylów, oddalamy widmo decydowania o ofercie browarów rzemieślniczych nie przez konsumentów, ale przez zaopatrzeniowców sieci marketów i dyskontów. Jeśli w waszej miejscowości znajduje się sklep specjalistyczny z piwem, warto go odwiedzić.
W krafcie od zawsze chodziło o relacje. O to, że za danym piwem stoi człowiek, z którym można się spotkać, pogadać, wymienić uwagi, odwiedzić go w browarze i poczuć się częścią większego ruchu. O spotkania ze znajomymi w multitapach, gdzie piwo jest elementem socjalizującym, wzbudzającym emocje, podrywającym do dyskusji. Wreszcie o interakcję ze sprzedawcami w kraftowych sklepach, którzy swoją wiedzą, zaangażowaniem i entuzjazmem potrafią godzinami opowiadać o produktach z półek za ich plecami. Te historie cenię bardziej od niesamowitych smaków rzemieślniczego piwa. To dzięki nim przeszedłem drogę od fana do browarnika i na pytanie „co robisz w życiu?” mogę z dumą odpowiedzieć: „piwo”.
Idea tworzenia takich miejsc, jak sklepy rzemieślnicze, chyba u podstaw niesie ze sobą misję budowania relacji z klientem. W końcu to my, konsumenci, dajemy feedback osobom po drugiej stronie lady. Dzięki temu oferta dostępnych piw w sklepie będzie bardziej “nasza”, a nie podyktowana excelem czy innymi słupkami, decydującymi o tym, co powinno znaleźć się na półce supermarketu. Że o piwach wyjątkowych, limitowanych i tych z najmniejszych browarów nie wspomnę.
Michał StemplowskiGitarzysta, autor bloga Chmielobrody
Od samego początku, czyli od 7 lat, śledzimy ewolucję polskiego rynku piw rzemieślniczych. Mieliśmy okazję poznać osoby stojące bezpośrednio za piwami, które sprzedajemy. Szczerze rozmawiamy z nimi o sytuacji browaru, kondycji piw, planach na najbliższe warzenia i przekazujemy uwagi klientów, które często biorą pod uwagę planując kolejne piwa. Czasami, odbierając dostawę, dopytujemy klientów o piwa z konkretnego browaru, a ci odpowiadają, bo nie spodziewają się, że piwa przywozi nam bezpośrednio piwowar albo właściciel, który przy tej okazji może usłyszeć szczerą opinię o swojej pracy.
Tłumaczymy klientom, że – tak jak nasz sklep – małe browary nie posiadają środków na reklamę i jedyne co mogą zrobić, aby zaistnieć, to postawić na jakość i różnorodność. Otwieramy ich na nowe doświadczenia, chętnie dzielimy się własną wiedzą o piwach, stylach i browarach rzemieślniczych, na którą nie ma miejsca na etykiecie. Rozwijamy ich percepcję smakowo-zapachową, ale także zwracamy uwagę na to, że za piwem stoją prawdziwi ludzie, którzy mają coś do powiedzenia. Największa nagrodą są dla nas klienci, którzy – razem z nami – przeszli długą drogę od tanich eurolagerów do niesamowitych piw w smakach, z których istnienia wcześniej nawet nie zdawali sobie sprawy!
Rozmowy o piwie i wspólne poznawanie tego niesamowitego świata często potrafią przerodzić się w prawdziwą przyjaźń. Choć mamy różne poglądy, wiele rzeczy nas łączy, w tym otwartość na nowe smaki. “Co ci smakowało? Na co masz ochotę?” to zwykle pierwsza rzecz, jaką słyszymy w sklepie specjalistycznym. Mimo dużego doświadczenia zawsze dopytuję, co – znając mój gust – może polecić. Świat piw rzemieślniczych to tysiące smaków i sklepy specjalistyczne, Świątynie Kraftu, są najlepszym miejscem, w którym możemy rozpocząć swoją niezwykłą przygodę, która zmieni zupełnie to, jak postrzegamy piwo.
Lubię wpadać do sklepów specjalistycznych, bo czuję się jak bym odwiedzał starych znajomych. Nie chodzi o częstość odwiedzin, tylko atmosferę. Jeżeli lubisz piwo, to tam spotkasz ludzi, którzy są w nie mocno wkręceni. Zniknąć na godzinę w sklepie i wrócić z jednym piwem? Tak, to możliwe. W sklepach specjalistycznych. Polecam.
Klienci coraz częściej wybierają piwo lokalne, za którym widać twarz i umiejęntości piwowara, w myśl hasła, że “Kraft to ludzie”. Kolorowe logo ma coraz mniejsze znaczenie, a informacja w rodzaju “uwarzono w Polsce dla…” raczej ich odstrasza. Opowiadamy o piwach i tworzących je piwowarach nie tylko w sklepie, ale też na naszych kanałach YT, gdzie rozmawiamy z utalentowanymi rzemieślnikami i piwowarami domowymi. Wielokrotnie przekonaliśmy naszych klientów do sięgnięcia po dużo droższe piwo, w którym zaklęty został Duch Kraftu, a dziś widzimy, jak lekceważąco mijają półki pełne koncernowego piwa, by wyszukać najnowszą warkę mocno chmielonej IPA, czekoladowego stoutu czy soczystego, kwaśnego piwa z naturalnymi owocami.
Kluczową zaletą sklepów specjalistycznych jest różnorodność dostępnych w nich piw oraz ogromna wiedza pracowników. Często tylko w tych “Świątyniach Kraftu” można dostać piwa z malutkich, rodzinnych browarów. Pewnie wielu z Was zapyta: “No dobrze, a jak z cenami?”. Odpowiemy: “Jest dobrze!” Zależnie od sklepu i piwa bywają nawet niższe niż supermarketach, a na dodatek kupujecie tu dużo więcej, niż samo piwo: profesjonalną obsługę i pewność, że zawsze ktoś pomoże Wam wybrać smak, który trafi w najbardziej nawet wybredne gusta. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami!
Paweł PaluchowskiWspółautor inicjatyw spod szyldu PiwnyKlub.pl
Małe, niezależne sklepy są naturalnym łańcuchem dystrybucji piw rzemieślniczych, szczególnie w czasie gastronomicznego lockdownu. Prowadzone zazwyczaj przez pasjonatów, dają tak pożądaną możliwość bezpośredniej rozmowy o piwie, a dla niezdecydowanych, fachowego doradztwa w wyborze. Wspierając specjalistyczne sklepy, oferujące dziesiątki piwnych stylów, oddalamy widmo decydowania o ofercie browarów rzemieślniczych nie przez konsumentów, ale przez zaopatrzeniowców sieci marketów i dyskontów. Jeśli w waszej miejscowości znajduje się sklep specjalistyczny z piwem, warto go odwiedzić.
W krafcie od zawsze chodziło o relacje. O to, że za danym piwem stoi człowiek, z którym można się spotkać, pogadać, wymienić uwagi, odwiedzić go w browarze i poczuć się częścią większego ruchu. O spotkania ze znajomymi w multitapach, gdzie piwo jest elementem socjalizującym, wzbudzającym emocje, podrywającym do dyskusji. Wreszcie o interakcję ze sprzedawcami w kraftowych sklepach, którzy swoją wiedzą, zaangażowaniem i entuzjazmem potrafią godzinami opowiadać o produktach z półek za ich plecami. Te historie cenię bardziej od niesamowitych smaków rzemieślniczego piwa. To dzięki nim przeszedłem drogę od fana do browarnika i na pytanie „co robisz w życiu?” mogę z dumą odpowiedzieć: „piwo”.
Idea tworzenia takich miejsc, jak sklepy rzemieślnicze, chyba u podstaw niesie ze sobą misję budowania relacji z klientem. W końcu to my, konsumenci, dajemy feedback osobom po drugiej stronie lady. Dzięki temu oferta dostępnych piw w sklepie będzie bardziej “nasza”, a nie podyktowana excelem czy innymi słupkami, decydującymi o tym, co powinno znaleźć się na półce supermarketu. Że o piwach wyjątkowych, limitowanych i tych z najmniejszych browarów nie wspomnę.
Michał StemplowskiGitarzysta, autor bloga Chmielobrody
Od samego początku, czyli od 7 lat, śledzimy ewolucję polskiego rynku piw rzemieślniczych. Mieliśmy okazję poznać osoby stojące bezpośrednio za piwami, które sprzedajemy. Szczerze rozmawiamy z nimi o sytuacji browaru, kondycji piw, planach na najbliższe warzenia i przekazujemy uwagi klientów, które często biorą pod uwagę planując kolejne piwa. Czasami, odbierając dostawę, dopytujemy klientów o piwa z konkretnego browaru, a ci odpowiadają, bo nie spodziewają się, że piwa przywozi nam bezpośrednio piwowar albo właściciel, który przy tej okazji może usłyszeć szczerą opinię o swojej pracy.
Tłumaczymy klientom, że – tak jak nasz sklep – małe browary nie posiadają środków na reklamę i jedyne co mogą zrobić, aby zaistnieć, to postawić na jakość i różnorodność. Otwieramy ich na nowe doświadczenia, chętnie dzielimy się własną wiedzą o piwach, stylach i browarach rzemieślniczych, na którą nie ma miejsca na etykiecie. Rozwijamy ich percepcję smakowo-zapachową, ale także zwracamy uwagę na to, że za piwem stoją prawdziwi ludzie, którzy mają coś do powiedzenia. Największa nagrodą są dla nas klienci, którzy – razem z nami – przeszli długą drogę od tanich eurolagerów do niesamowitych piw w smakach, z których istnienia wcześniej nawet nie zdawali sobie sprawy!
Rozmowy o piwie i wspólne poznawanie tego niesamowitego świata często potrafią przerodzić się w prawdziwą przyjaźń. Choć mamy różne poglądy, wiele rzeczy nas łączy, w tym otwartość na nowe smaki. “Co ci smakowało? Na co masz ochotę?” to zwykle pierwsza rzecz, jaką słyszymy w sklepie specjalistycznym. Mimo dużego doświadczenia zawsze dopytuję, co – znając mój gust – może polecić. Świat piw rzemieślniczych to tysiące smaków i sklepy specjalistyczne, Świątynie Kraftu, są najlepszym miejscem, w którym możemy rozpocząć swoją niezwykłą przygodę, która zmieni zupełnie to, jak postrzegamy piwo.
Lubię wpadać do sklepów specjalistycznych, bo czuję się jak bym odwiedzał starych znajomych. Nie chodzi o częstość odwiedzin, tylko atmosferę. Jeżeli lubisz piwo, to tam spotkasz ludzi, którzy są w nie mocno wkręceni. Zniknąć na godzinę w sklepie i wrócić z jednym piwem? Tak, to możliwe. W sklepach specjalistycznych. Polecam.
Klienci coraz częściej wybierają piwo lokalne, za którym widać twarz i umiejęntości piwowara, w myśl hasła, że “Kraft to ludzie”. Kolorowe logo ma coraz mniejsze znaczenie, a informacja w rodzaju “uwarzono w Polsce dla…” raczej ich odstrasza. Opowiadamy o piwach i tworzących je piwowarach nie tylko w sklepie, ale też na naszych kanałach YT, gdzie rozmawiamy z utalentowanymi rzemieślnikami i piwowarami domowymi. Wielokrotnie przekonaliśmy naszych klientów do sięgnięcia po dużo droższe piwo, w którym zaklęty został Duch Kraftu, a dziś widzimy, jak lekceważąco mijają półki pełne koncernowego piwa, by wyszukać najnowszą warkę mocno chmielonej IPA, czekoladowego stoutu czy soczystego, kwaśnego piwa z naturalnymi owocami.
Kluczową zaletą sklepów specjalistycznych jest różnorodność dostępnych w nich piw oraz ogromna wiedza pracowników. Często tylko w tych “Świątyniach Kraftu” można dostać piwa z malutkich, rodzinnych browarów. Pewnie wielu z Was zapyta: “No dobrze, a jak z cenami?”. Odpowiemy: “Jest dobrze!” Zależnie od sklepu i piwa bywają nawet niższe niż supermarketach, a na dodatek kupujecie tu dużo więcej, niż samo piwo: profesjonalną obsługę i pewność, że zawsze ktoś pomoże Wam wybrać smak, który trafi w najbardziej nawet wybredne gusta. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami!
Paweł PaluchowskiWspółautor inicjatyw spod szyldu PiwnyKlub.pl
Specjalistyczny sklep piwny – często wymawiamy to hasło, ale cóż to takiego? W większości przypadków to, osiedlowy sklep, oferujący wcale nie jest piwo, ale to, co kryje się za tym hasłem. A są to relacje, wiedza, nowe doznania, doradztwo i swoista magia, której nie znajdziecie w innych sklepach, w których alkohol “napędza sprzedaż”. Są spełnieniem nieuświadomionych jeszcze marzeń osób, które dopiero poznają szeroki świat piwa, albo znają go od podszewki. Wyprawa do sklepu specjalistycznego, to swoisty rytuał, w którym dwie strony odgrywają swoje role, a finał jest nieznany, choć najczęściej jest nim happy end.
Zupełnie inaczej sprzedaje się piwo, kiedy wchodzi zainteresowany klient, a my możemy opowiedzieć mu jakąś historię. Bo piwo to w dużej mierze historia. Opowieść o tym, kto piwo zrobił, jak zrobił, dlaczego zrobił i dlaczego w ogóle piwo robi zupełnie inaczej wygląda w oczach klienta niż garść suchych informacji w stylu “jasne, gorzkie, 8%”. Warzymy razem z browarami, a potem sprzedajemy własne piwa, jak stout, który zrobiliśmy z Funky Fluid, pierwsze piwo leżakowane w beczce. Na bazie piwa Janka z browaru Monsters zrobiliśmy lody, które serwowaliśmy w lokalu.
Dokonując zakupu piwa, jako konsumenci stoimy przed ogromnym wyborem. Nie interesując się tematem, nie wiedząc nic, można poczuć się zagubionym. Równocześnie wiele omija takiego, nieświadomego konsumenta. W tym miejscu jest niezwykle istotna rola sprzedawców w sklepach specjalistycznych, którzy pełnią funkcję przewodników po świecie piwa, opowiadają historię i są często ogniwem łączącym browary z konsumentami. Dzięki czemu łatwiej utożsamić piwo z jego autorem i historią za nim stojącą.
Specjalistyczny sklep piwny – często wymawiamy to hasło, ale cóż to takiego? W większości przypadków to, osiedlowy sklep, oferujący wcale nie jest piwo, ale to, co kryje się za tym hasłem. A są to relacje, wiedza, nowe doznania, doradztwo i swoista magia, której nie znajdziecie w innych sklepach, w których alkohol “napędza sprzedaż”. Są spełnieniem nieuświadomionych jeszcze marzeń osób, które dopiero poznają szeroki świat piwa, albo znają go od podszewki. Wyprawa do sklepu specjalistycznego, to swoisty rytuał, w którym dwie strony odgrywają swoje role, a finał jest nieznany, choć najczęściej jest nim happy end.
Zupełnie inaczej sprzedaje się piwo, kiedy wchodzi zainteresowany klient, a my możemy opowiedzieć mu jakąś historię. Bo piwo to w dużej mierze historia. Opowieść o tym, kto piwo zrobił, jak zrobił, dlaczego zrobił i dlaczego w ogóle piwo robi zupełnie inaczej wygląda w oczach klienta niż garść suchych informacji w stylu “jasne, gorzkie, 8%”. Warzymy razem z browarami, a potem sprzedajemy własne piwa, jak stout, który zrobiliśmy z Funky Fluid, pierwsze piwo leżakowane w beczce. Na bazie piwa Janka z browaru Monsters zrobiliśmy lody, które serwowaliśmy w lokalu.
Dokonując zakupu piwa, jako konsumenci stoimy przed ogromnym wyborem. Nie interesując się tematem, nie wiedząc nic, można poczuć się zagubionym. Równocześnie wiele omija takiego, nieświadomego konsumenta. W tym miejscu jest niezwykle istotna rola sprzedawców w sklepach specjalistycznych, którzy pełnią funkcję przewodników po świecie piwa, opowiadają historię i są często ogniwem łączącym browary z konsumentami. Dzięki czemu łatwiej utożsamić piwo z jego autorem i historią za nim stojącą.
Specjalistyczny sklep piwny – często wymawiamy to hasło, ale cóż to takiego? W większości przypadków to, osiedlowy sklep, oferujący wcale nie jest piwo, ale to, co kryje się za tym hasłem. A są to relacje, wiedza, nowe doznania, doradztwo i swoista magia, której nie znajdziecie w innych sklepach, w których alkohol “napędza sprzedaż”. Są spełnieniem nieuświadomionych jeszcze marzeń osób, które dopiero poznają szeroki świat piwa, albo znają go od podszewki. Wyprawa do sklepu specjalistycznego, to swoisty rytuał, w którym dwie strony odgrywają swoje role, a finał jest nieznany, choć najczęściej jest nim happy end.